Włóczyłem się bez celu. Przed siebie. Rozmyślałem, czy powinienem
dołączyć do jakiegoś stada. Komuś takiemu jak ja nie godziło się łazić w
pojedynkę i wystawiać się na niebezpieczeństwo.
Przed sobą zobaczyłem polankę, na środku której było jeziorko. Za nim
zobaczyłem dwa konie. Podszedłem do nich. "...możesz" usłyszałem głos
brązowego ogiera. Nie, to nie mógł być... Ogier zastrzygł uszami i
odwrócił się, słysząc moje kroki.
<Daisy lub Brego?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz